Hartowanie
W sezonie jesienno-zimowym apteczne półki uginają się od rozmaitych preparatów podnoszących odporność. Zanim jednak sięgniemy po kolejną tabletkę lub wypijemy kolejną łyżeczkę syropu, warto zastanowić się w jaki sposób ludzie bronili się przed przeziębieniem i grypą w czasach, kiedy nikt nie myślał jeszcze o “zamknięciu” tranu w kapsułce czy umieszczeniu w butelce wzmacniającego soku z jeżówki lub aloesu. Okazuje się, że istnieje skuteczny, często niewymagający żadnych nakładów finansowych, sposób na poprawę odporności – jest nim hartowanie organizmu. Regularne hartowanie nie tylko chroni nas przed jesiennymi infekcjami, ale także znakomicie wpływa na serce i układ krążenia, układ oddechowy, przemianę materii oraz nastrój. Hartowaniem określa się zwiększanie tolerancji organizmu na zmieniające się niekorzystne warunki pogodowe. Może się ono odbywać przy wykorzystaniu dostępnych każdemu z nas czynników zewnętrznych, czyli powietrza, słońca i wody. Czas spędzony na świeżym powietrzu, zwłaszcza połączony z wysiłkiem fizycznym to nie tylko trening dla mięśni, ale także dla układu odpornościowego, którego komórki stają się bardziej aktywne, a przez to łatwiej radzą sobie z atakującymi nas bakteriami i wirusami. Poprawia się również funkcjonowanie błon śluzowych nosa i gardła, stanowiących pierwszą linię obrony przed intruzami. Do harców na świeżym powietrzu warto zachęcać najmłodszych. Mróz, śnieg, wiatr czy lekki deszcz (czyli to co rodzice zwykli nazywać “złą pogodą”) zazwyczaj nie przeszkadzają dzieciom w zabawie, a dodatkowo znakomicie przystosowują organizm do zmieniających temperatur i zmniejszają ryzyko rozwoju infekcji przy pierwszym lepszym przemarznięciu. Oczywiście należy pamiętać, żeby przed wyjściem z domu ubrać dziecko odpowiednio do panującej na zewnątrz temperatury, a po powrocie podać kubek rozgrzewającego napoju.